Łeb do góry
W zeszłym tygodniu informowaliśmy o sprawie bardzo zaniedbanego i schorowanego psa boksera, który wabi się Saba. 25 marca zgłosiła się do nas pani Katarzyna Pietrusiewicz, która podzieliła się z nami dobrymi wiadomościami.
Przypominamy: O sprawie 10-letniej suki Saby zostaliśmy poinformowani w zeszłym tygodniu. Pani Katarzyna Pietrusiewicz zgłosiła się do Urzędu Miasta z prośbą o pomoc dla suki bokserki. Zwierzę zostało przygarnięte przez dwóch braci, którzy znaleźli porzuconego psa w skarżyskim lesie. Nowi opiekunowie okazali się ludźmi o wielkich sercach, niestety niezamożnych. Znaleziona suka okazała się wyjątkowo schorowana i dogorywająca, a stan zdrowia psa pogarszał fakt jego złego odżywiania.
Saba przed interwencją
Dlatego po interwencji pani Katarzyny Urząd Miasta zajął się sprawą. Sytuacja Saby została nagłośniona w mediach, a skarżyski magistrat sfinansował najpilniejsze leczenie weterynaryjne. Piotr Czerwiński lekarz weterynarii współpracujący z Urzędem Miasta od 7 dni prowadzi intensywną terapię antybiotykową. Pani Jolanta Gorgoń, która od wielu lat opiekuje się bezdomnymi zwierzętami od 1,5 tygodnia dożywia Sabę. Bokserka powoli odzyskuje siły i zdrowie. W momencie uzyskania odpowiedniej wagi ciała będzie można poddać sukę operacji usunięcia nowotworu.
- Powolny powrót Saby do zdrowia bardzo nas cieszy, ponieważ każda istota zasługuje na godziwy żywot – mówi prezydent Roman Wojcieszek.
Urzędnikom skarżyskiego magistratu te dobre nowiny sprawiły wielką radość. Optymizmem napawa fakt, że psem zainteresowała się Fundacja "Boksery w potrzebie”, która zaoferowała swoją pomoc dla Saby. Do pani Pietrusiewicz zgłosiło się również kilka osób wrażliwych na niedolę zwierząt, którzy chcą zaopiekować się suczką. Pani Katarzyna, kiedy opowiadała nam o tym miała łzy szczęścia w oczach. Na zakończenie naszej rozmowy powiedziała nam – że powoli odzyskuje wiarę w ludzi.
- Powolny powrót Saby do zdrowia bardzo nas cieszy, ponieważ każda istota zasługuje na godziwy żywot – mówi prezydent Roman Wojcieszek.
Urzędnikom skarżyskiego magistratu te dobre nowiny sprawiły wielką radość. Optymizmem napawa fakt, że psem zainteresowała się Fundacja "Boksery w potrzebie”, która zaoferowała swoją pomoc dla Saby. Do pani Pietrusiewicz zgłosiło się również kilka osób wrażliwych na niedolę zwierząt, którzy chcą zaopiekować się suczką. Pani Katarzyna, kiedy opowiadała nam o tym miała łzy szczęścia w oczach. Na zakończenie naszej rozmowy powiedziała nam – że powoli odzyskuje wiarę w ludzi.
Saba dzisiaj