Po rocznych analizach, spotkaniach i dyskusjach na temat oświaty władze samorządowe planują racjonalizację struktury placówek oświatowych, ale przy zachowaniu wszystkich dotychczasowych szkół. Żadna szkoła nie zostanie zlikwidowana, a najważniejszy w tych zmianach będzie uczeń. Reformie oświaty poświęcona była konferencja prasowa w dniu 07 lutego 2012 r.

 

 

 

 

Głównym celem proponowanych zmian jest ograniczenie wydatków z części dochodów własnych przy zachowaniu wszystkich dotychczasowych placówek oświatowych w mieście oraz racjonalne naliczanie i zarządzanie środkami z dotacji przez poszczególne placówki przy jednoczesnym nadaniu szerszych uprawnień kierownikom tychże jednostek. Ponadto planuje się zracjonalizowanie proporcji zatrudnionych w administracji i obsłudze do liczby nauczycieli. Głównym argumentem, który przemawia za takim działaniem jest fakt, że z roku na rok wydajemy więcej na oświatę. Budżet na oświatę w 2012 r. to 40.536.521 zł, , co stanowi 25% budżetu ogółem. W wydatkach bieżących oświata stanowi już dzisiaj – 35%.

Należy przytoczyć jeszcze jedną daną. Proporcje w dotacji dla placówek oświatowych: 47% -stanowi subwencja MEN, a 53% - dochody własne. Zmiany tych proporcji można osiągnąć poprzez stworzenie elastycznego systemu finansowania placówek w zależności od liczby dzieci i uczniów w placówkach, rozszerzając oferty edukacyjne z maksymalnym wykorzystaniem kadry pedagogicznej. Można to zrobić poprzez łączenie placówek w zespoły: Zespoły Placówek Oświatowych i Zespoły Szkół Publicznych. Nie ma zamiaru likwidacji żadnej ze szkół czy przedszkoli. Istotą racjonalizacji nie mają być zwolnienia, ale możliwość odejścia na emerytury bądź świadczenia emerytalne. Zmiany te muszą dotyczyć wszystkich placówek oświatowych i wychowawczych, gdyż tylko wtedy cały proces się powiedzie. Planowane zmiany nie mają żadnego negatywnego wpływu na proces edukacyjny i wychowawczy wszystkich placówek. Czy zatem będzie racjonalizacja? Musi być - jak nie chcemy likwidacji.